"Gdy obstrukcjoniści staną się zbyt irytujący, nazwijcie ich faszystami, nazistami albo antysemitami. Skojarzenie to, wystarczająco często powtarzane, stanie się faktem w opinii publicznej" - tak brzmiała dyrektywa stalinowska z 1943 roku. Pisze o tym Leszek Żebrowski w "Naszym Dzienniku" i trudno sie nie zgodzic, ze ogromna część środowisk blokujących Marsz Niepodległości stosuje się do tej dyrektywy. Mianem "faszystów" stygmatyzuje sie wszystkich, którzy mają zamiar w Marszu uczestniczyć. Celuje w tym GW (choć w tym roku jakby ciszej niz w ubiegłym - na przykład Seweryn Blumsztajn popełnił dzis tekst - uwaga! uwaga! - broniący pomnika Romana Dmowskiego w Warszawie przed "queerowo-feministycznym" ruchem Żelbeton); wystarczy przypomnieć słynny tekst "Patriotyzm jest jak rasizm".
Ja na wrocławski Marsz się wybieram, choć przynaję, ze jest mi kompletnie nie po drodze z NOP. Rok temu młodziez wyposazona przez GW w gwizdki zagłuszała Mazurka Dąbrowskiego. Stałam wówczas pomiędzy gwiżdżącymi a Marszem, i to w tamtej chwili zdecydowałam, że w tym przypadku stanę po stronie NOP. Decyzji nie zmieniam, i to pomimo obrazka z 17 września, gdy ostrzyzony młodzieniec na Marszu Pamięci paradował z niemiecką wroną na piersi (wrona w szponach zamiast swastyki miała czaszkę SS). Trzeba być totalnym idiotą, zeby w takiej koszulce - 17 września! - pojawić się na demonstracji patriotycznej w rocznicę faktycznego rozbioru Polski przez Sowietów i III Rzeszę. Głupota? Niedouczenie?
A jednak stanę po stronie Marszu. 11 Listopada jest świętem niepodległej Polski - dla wszystkich. Nie potrafię zrozumieć, dlaczego Kazimiera Szczuka tak radośnie zaprasza na "Kolorową niepodległą", której symbolem jest tęczowa flaga. Co ma międzynarodowy symbol organizacji LGTB do polskiej niepodległości? Nic. Zapewne jednak miał rację Rafał Ziemkiewicz, mówiąc o dwóch plemionach, które nie potrafią się porozumieć. Ja meandrów mysli Szczuki nie rozumiem. Ona, jak sadzę, nie rozumie mojego myślenia. Trudno, krzyż na drogę.
Nie rozumiem Tomasza Karolaka, który bredzi coś o tym, że on by chciał, zeby polska kultura wreszcie stała się europejska i światowa. To polska kultura nie jest europejska? Czy Polska leży na Marsie? A ja myslałam, ze w Europie, na planecie Ziemia!
Stane po stronie Marszu, bo wiem, po co tu jestem. Po co w tym kraju zyję. Jezeli mogę coś pozytywnego dla Polski zrobić, jeśli potrafię - to dam wszystko co mogę. Nie mam ochoty szukać szczęścia gdzieś na jakiejś wyspie i odcinać się "od tych pól malowanych zbozem rozmaitem". Ja nie mam poczucia, ze jestem gorsza od Amerykanina, Francuza czy Senegalczyka.
Dlaczego ma być tak, ze hasło "Niech zyje Zimbabwe!" jest fajne, a "Niech zyje Polska!" jest "faszystowskie"?
Chyba ze przyjmiemy, iż nad GW, dzieciakami z Bednarskiej i częścią anarchistów unosi się duch dyrektywy Stalina. A to duzo groźniejsze od łysego gościa z wroną na piersi. Bo ci pierwsi to mainstream, a ten drugi - na szczęscie margines, któremu byc moze się uda coś wytłumaczyć. Mainstream jest z siebie tak zadowolony, ze nic do niego nie dociera.
Żelbeton.
